No i się jednak nie udało dotrzymać zapowiadanego terminu wyjazdu. Jak mniemamy przyczyną jest zakrzywienie czasoprzestrzeni, które miało miejsce w mijającym tygodniu. Aż dziw bierze, że nie było o tym zjawisku głośno w radio i telewizji. Może odbywające się właśnie igrzyska olimpijskie przyćmiły tę anomalię, a może po prostu dotyczy […]
Ktoś mógłby pomyśleć, że jak się planuje podróż dookoła świata, to już miesiąc przed wyjazdem powinno się mieć wszystkie sprawy dopięte na ostatni guzik. My też tak myśleliśmy, a przynajmniej pragmatyczna i praktyczna Paulina. A guzik z tego zapięcia guzika! Mamy wrażenie, że lista spraw do załatwienia rośnie wykładniczo wraz […]
Tak nas pochłonęły przygotowania do wyjazdu, że nie mieliśmy ani czasu, ani głowy do tego, żeby zająć się blogowaniem. Jak się okazuje, nawet błahe z pozoru sprawy mogą pochłonąć dużo czasu, wymagać wiele cierpliwości i zmuszać do podejmowania trudnych decyzji. Zdecydowaną większość potrzebnych nam rzeczy zgromadziliśmy już wcześniej, a także […]
Latem 2009 roku autostopowaliśmy z Polski do Bułgarii. Będąc w Rumunii mieliśmy szczęście spotkać fantastyczną parę, która nie dość, że zatrzymała swój samochód właśnie dla nas, zwieńczających „kolejkę” rozpaczliwie machających kciukami autostopowiczów, złożoną z a) księdza b) starszej pani c) nas*, to jeszcze po zaledwie kilkunastu minutach rozmowy zaproponowała nam […]
Lekarz od chorób tropikalnych „zaliczony”. Już pierwsze pytanie w gabinecie: „Do jakich krajów się państwo wybieracie i ile dni macie zamiar w każdym z nich spędzić?” okazało się dla nas zbyt trudne. Na szczęście pan doktor był bardzo elastyczny i udało nam się uzyskać rzetelną poradę pomimo, iż większość naszych […]
Wczoraj w porze obiadowej raczyliśmy się popisowym daniem Pauliny, czyli sambarem z czapati. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że miało to pewien wydźwięk symboliczny – posiłek zgodnie podsumowaliśmy jednym zdaniem: „Następne indyjskie danie zjemy w Indiach!” I tego będziemy się trzymać, żeby mieć większą motywację w […]
Nie, jeszcze nie wyruszyliśmy w podróż. Za to ku uciesze tych niecierpliwców, który denerwowali się, że ociągamy się z uruchomieniem bloga, w końcu możemy to uczynić. Dopiero teraz, bo czekaliśmy, aż Artur zbierze się w sobie i zdecyduje poinformować swojego pracodawcę, że odchodzi z firmy. Zatem nie ma już odwrotu. […]